Wracając do czytania już od długich tygodni czytam "Arabską krew" i wciąż końca nie widzę. Ostatnio zaczęłam także "Kwiaty na poddaszu", od której z kolei nie mogę się oderwać :)
Dlaczego "Powrót, ale czy na długo..."? Ponieważ zaczęłam się ostatnio zastanawiać nad sensem istnienia tego bloga i nad jego usunięciem. Nie czytam tak dużo, jak wy, więc i recenzje pojawiają się rzadko. Mam też wrażenie, że nikt tu nie wchodzi, więc nie widzę większego sensu publikowania swoich wypocin w internecie... No nie wiem, jeszcze myślę, co zrobić z tą stroną.
Wybaczcie, że tak chaotycznie, ale mam mało czasu i masę nauki. Czułam jednak, że muszę wyjaśnić swoją nieobecności i moje wahania, co do istnienia tego bloga.
Pozdrawiam
Carline
Nie ma znaczenia, że czytasz mniej od innych blogerów. Robisz to co lubisz i w swoim tempie. To nie jest żaden wyścig szczurów, że trzeba dużo, często, szybko. :) Wracaj na stałe!
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%. Początkowo myślałam, że jak nie będę zamieszczała recenzji co trzy dni to nikt nie będzie czytał ani tym bardziej komentował mojego blogu. Nic bardziej miłego. Piszesz dla siebie, nie dla innych, a czytelnicy prędzej czy później się znajdą, wierz mi:)
UsuńCzytasz i rpowadzisz bloga dla siebie :) To nie wyścigi ani konkurs, ja też wolno dość czytam, a ostatnio to też w maju blog mi podupadł, bo dwie ksiażki czytnęłam i był zastój... Są miesiące lepsze i gorsze, więc na spokojnie wszystko da się odrobić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Heeej, nie możesz usuwać bloga tylko dlatego, że masz wrażenie, jakby nikt go nie czytał!
OdpowiedzUsuńJa czytam!:P
A tak poważnie - rób to dla siebie. Jeśli wciąż sprawia Ci to frajdę, to jakie znaczenie ma ilość komentujących/odwiedzających? Traktuj to miejsce jako swoisty pamiętnik lektury:) Nieważna jest ilość przeczytanych książek, ale serce wkładane w ich polecanie czy odradzanie - wtedy nawet przy małej częstotliwości wpisów zyskasz rzesze stałych czytelników:)
To przeciez nie zawody. Kazdy pisze we wlasnym tempie, co chce i ile chce.
OdpowiedzUsuńTwoj blog odwiedzam, tylko kiepska ze mnie komentatorka:)
Nie... Nie usuwaj! Ja czytam... Tylko nie komentuję zwykle, bo... Kurcze, nie mam takiego zwyczaju.
OdpowiedzUsuńA co do czytania, pocieszę Cię... Ja nie pamiętam, czy przez 7 miesięcy sięgnęłam po jakąkolwiek książkę ;) i dopiero zaczynam nadrabiać zaległości :)
czarwiec tez mi za dobrze nie idzie, mam nadzieje, ze wrócisz :)
OdpowiedzUsuńLubię Ciebie i Twój blog. Tyle Ci napiszę, bo już brak mi zapału do zachęcania do dalszego pisania po tylu notkach na blogach, podobnych do Twoich.
OdpowiedzUsuńMnie już szczerze mówiąc nie zależy na tym ile osób i nawet czy ktokolwiek czyta mojego bloga. Nie przeglądam statystyk, tempo czytania bardzo zmalało. Jestem zupełną egoistką i prowadzę go tylko dla siebie (:
Szkoda, że tylu fajnych blogerów porzuca blogowanie.
także mam małe załamanie i to ze względu na szkołę i brak czasu, jednak myślę, że wkrótce wrócę na stałe do blogowania i życzę ci tego samego :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nawet jeśli będziesz coś wrzucać raz na miesiąc, to i tak warto abyś pisała:) Nie odpuszczaj
OdpowiedzUsuńOj u mnie czerwiec też bardzo kiepsko wypadł. Do tej pory przeczytałam zaledwie cztery książki!
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się! Widać po komentarzach, że sporo osób czyta Twojego bloga!
Pozdrawiam i zapraszam:
im-bookworm.blogspot.com