Ludzie wiatru


Viviane Moore|Le peuple du vent|wyd. W.A.B.|2009r.
LUDZIE WIATRU|Dzicy wojownicy|Okręt przeklętych|Człowiek znikąd
My, Normanie, jesteśmy ludźmi wiatru. Wiecznymi zdobywcami, skorymi do gniewu i przemocy.
Rok 1155. Do zamku Pirou w Normandii przybywają dwaj podróżnicy. Jednym z nich jest młody Tankred, a drugim jego mistrz - Hugo z Tarsu. Już niedługo mają się dowiedzieć, że ich wizyta przypadła na trudne czasu tego zamku. Umierająca siostra króla Pirou oraz tajemnicza śmierć jego jedynego syna. Gdyby tego było mało okazuje się, że on sam, pan zamku jest na celowniku pewnego spiskowca. Zaczynają się dziać dziwne rzeczy, które coraz bardziej niepokoją ludzi z Pirou. Na szczęście jest osoba, która powzięła się rozwiązania tej zagadki - Hugo z Tarsu, ale czy uda mu się to zrobić na czas?

 "Ludzi wiatru" czytałam już chwilę temu, a dokładnie pod koniec listopada. Nic więc dziwnego, że nie pamiętam jej fabułę zbyt dobrze. Recenzję planowałam napisać już dawno temu, ale odkładałam to i odkładałam, bo wciąż nie wiedziałam, co o niej napisać. Mam mieszane odczucia, ale z racji tego, że ostatnio wyposażyłam się w dwie kolejne części "Rycerzy Sycylii" (tak się nazywa seria) postanowiłam w końcu coś o niej napisać.

Póki drzewo jest młode, ogrodnik nagina je wedle swojego upodobania. Gdy wyrośnie, nie sposób już wyprostować jego skręconych konarów.
Dlaczego mam tak mieszane odczucia? Z jednej strony jest to książka napisana przyjemnym w odbiorze językiem, a jej fabuła jest osadzona w interesujących czasach. Sam wątek kryminalny początkowo intryguje, ale wraz z rozwojem akcji, coraz łatwiej domyślić się jego rozwiązania.  Autorka usilnie starała się namieszać czytelnikowi w głowie, ale niestety nie do końca jej to wyszło. W ten sposób, o ile cały pomysł na książkę wydawał się interesujący to ostatecznie wypadł on dosyć przeciętnie. Podobnie się tyczy bohaterów, których Viviane Moore nie przedstawiła odpowiednio ciekawie - większości to ja już nawet nie kojarzę.

Książka niewątpliwie ma swoje wady i za specjalnie nie zachwyca. Jednak jest to tego rodzaju powieść, która pozostawia nutkę ciekawości, stąd też moja chęć poznania kolejnych części. Kto wie, może wypadną lepiej? To się jeszcze okaże, a tymczasem polecam Wam pierwszą część "Rycerzy Sycylii".
ocena: ●●

VIVIANE MOORE (ur.1960) - urodziła się w Hongkongu. Jako fotoreporterka podróżowała po całym świecie. Pierwszą powieść opublikowała w 1997 roku. Od tamtej pory wydała dziewięciotomową sagę o błędnym rycerzu Galeranie z Lesneven; trylogię celtycką; cykl powieści rozgrywających się we współczesnej Japonii; powieści science fiction oraz sagę o Normanach, której pierwszą częścią są Ludzie wiatru. Jej książki tłumaczone były na angielski i włoski. Pasją Moore jest żeglarstwo, sport szybowcowy i loty balonem. Wzięła udział w ekspedycji na Spitsbergen Marzy o... wyprawie w kosmos.
Next PostNowszy post Previous PostStarszy post Strona główna

8 komentarzy:

  1. niestety, ale jakoś nie czuje aby ta książka mnie porwała więc sobie ją odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że na początku książka mnie zainteresowała, ale po Twojej recenzji stwierdzam, że jednak sobie ją odpuszczę ; )

    Pozdrawiam ciepło, Anath

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja recenzja jest bardzo ciekawa. Muszę przyznać, że mam na tę książkę ochotę i zapewne przeczytam ją w najbliższym czasie, chętnie porównując moje odczucia z Twoimi. Może spodoba mi się bardziej (na co po cichu liczę) a może zupełnie ją skreślę. Zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po Twojej recenzji raczej jej nie przeczytam :)
    Zapraszam do mnie na nowy książkowy post http://mieszadelkomoje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie jednak nie zaintrygowała i myślę, że by mi się nie spodobała... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz słyszę o tej książce/serii. Jakoś nie zainteresowała mnie na tyle, aby lecieć do biblioteki i szukać jej po półkach. Może podczas wakacji się skuszę, bo wiem, że są ksiązki bardziej interesujące.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi się ona bardzo podobała :) fabuła jest podobna do "Imienia róży" :) ogólnie książka może i nie fantastyczna ale bardzo mila w odbiorze :)

    OdpowiedzUsuń