Autor: Thomas KeneallyTytuł oryginału: Schindler's ListWydawnictwo: Prószyński i S-kaData wydania: 2008Liczba stron: 359
„Przeznaczenie (...) to nie jest sznurek bez końca, to kawał gumy. Im
mocniej ją naciągniesz, tym gwałtowniej szarpnie cię do tyłu, do punktu
wyjścia.”
Książka Thomasa Keneally'ego "Lista Schindlera" długo leżała na półce wśród lektur nieprzeczytanych. Zapomniałam o niej i dopiero niedawno mój wzrok padł na ten tytuł, a ja pomimo wakacji, w czasie których starałam się nie sięgać po trudniejszą literaturę, musiałam ją przeczytać.
Oskar Schindler. Będę wspominać tę postać wiele lat i cieszyć się, że na świecie, nawet wśród wrogów, możemy spotkać kogoś o wspaniałym sercu i chęci pomagania.
Schindler nie był idealnym człowiekiem. Po osobie, która nie potrafi przejść obojętnie obok cierpiących, można by się spodziewać kogoś spokojnego, miłego i przede wszystkim dobrego. Jednak niemieckiego pochodzenia Oskar był znany ze swojej rozrzutności, jeżeli chodziło o pieniądze i zamiłowania do picia i kobiet. Wieczory spędzał z ważnymi osobami, dla których był przyjacielem, chociaż nie zawsze czuł do nich taką samą sympatię, wręcz niektórymi się brzydził. Jednak dzięki takiemu zachowaniu udało mu się przekupić wielu ludzi, m.in. Amona Götha, któremu często dawał kosztowności, za które go przekupił i uratował swoich żydowskich pracowników przed śmiercią w obozie koncentracyjnym.
Czytając tę książkę poznamy bliżej tak ważną dla wielu osób, od dzieciństwa, aż do śmierci. Zobaczymy także wiele brutalnych i okrutnych scen, w których A. Göth (nie tylko on, ale ta postać najbardziej zapadła mi się w pamięci) bezwstydnie zabijał niewinne osoby, za byle błahostkę.
Schindler i Schindlerjuden wznoszą toast |
"Lista Schindlera", to książka, która na długo pozostanie mi w pamięci. Opowiada o wspaniałym człowieku - Oskarze Schindlerze - i uważam, że każdy powinien się z nią zapoznać i zobaczyć, że nie możemy się czepiać jednego schematu. Nie możemy powiedzieć, że w czasie wojny wszyscy z pochodzenia niemieckiego zabijali, jak i że wszyscy Polacy, czy Żydzi byli niewinni i bezbronni.
Na podstawie książki powstał także film o tym samym tytule, który mam nadzieję niedługo pooglądać.
„Ten, kto ratuje życie jednego człowieka, ratuje cały świat”
Thomas Keneally (ur. 7 października 1935) - pisarz australijski. Keneally jest autorem powieści historycznych opisujących stosunki między osadnikami z Europy a Aborygenami (Bring Larks and Heroes). Jako jeden z nielicznych pisarzy australijskich sięga w swoich książkach do historii Europy ("Joanna d'Arc: Krwi czerwona, siostro różo", Gossip from the Forest - powieść, która opisuje traktaty rozbrojeniowe po I wojnie światowej, Season in Purgatory - książka o partyzantce Tito w Jugosławii). Największą sławę Keneally'emu przyniosła powieść Lista Schindlera o losie Żydów w Krakowie. Listę Schindlera w 1993 zekranizował Steven Spielberg.
Przypominam także o: pomozcie-kotkom
Uwielbiam postaci niedwuznaczne moralnie. Warto przeczytać tę książkę, choć film tak bardzo wyrył mi się w pamięci, że identyfikuję aktorów z granymi postaciami...na razie się wstrzymam, ale tylko dlatego, że nie potrafię myśleć o Schindlerze bez konotacji z Liamem Neesonem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Przypadkiem na czyimś blogu zauważyłem "Lista Schindlera" więc zaciekawiony wszedłem. Myślę, że na pewno ją kiedyś przeczytam, to chyba jedna z tych książek, które wręcz powinno się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, i przy okazji dodaję do obserwowanych. :)
Kolejna książka, którą muszę przeczytać!! Puścisz mnie z torbami, ale co tam. Widać, że lektura jest tego warta:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Chyba wstyd się przyznać, ale pomimo że film oglądałam już kilka lat temu, to nie wiedziałam że wcześniej była jeszcze książka... Kiedyś w takim razie na pewno przeczytam, bo historia Schindlera jest niesamowita.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tak jak Nikki film oglądałem dobre parę lat temu...podziwiam takich ludzi jak Schindler. Ludzie byliby szczęśliwsi, gdyby na świecie było więcej takich osób(choć nie twierdzę, że ich nie ma- jest ich po prostu niewielu). Książka warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
Nie widziałam filmu, ksiązki również nie czytałąm - widzę że muszę nadrobić zaległości :P
OdpowiedzUsuńNa razie nie przeczytam...
OdpowiedzUsuńNa wakacje odpuszczam sobie takie poważne pozycje, ale nie wykluczone, że sięgnę po nią w jesieni :)
OdpowiedzUsuń