Święta się zbliżają, ale wciąż mamy pierwszy dzień grudnia i jeszcze dużo czasu do przygotowań na Boże Narodzenie. Listopad się zakończył i tak, jak co miesiąc, przydałoby się napisać jakieś podsumowanie. Tym razem przeczytałam cztery książki (+ jedną zaczęłam, a dwie z nich kończyłam z poprzedniego miesiąca). Całą listę znajdziecie poniżej:
WORN Piotr Molenda
PAN TADEUSZ Adam Mickiewicz
PAŁAC PÓŁNOCY Carlos Ruiz Zafón
LUDZIE WIATRU Viviane Moore
LALKA Bolesław Prus
[przeczytanych zaledwie kilka stron]
Pojawiło się siedem postów - w tym trzy to były recenzje książek, dwa to stosy oraz podsumowanie października i dyskusja na temat wymiany książek. Ogólnie nie wygląda to źle, ale zawsze mogło być lepiej. Pewnie dopiero teraz się zacznie zastój, gdy ostatecznie wezmę się za "Lalkę", bo jak na razie idzie mi to dosyć opornie.
P.S. Niedługo także postaram się napisać recenzję "Ludzi wiatru" Viviane Moore.
Jak Wam minął listopad?
Gratuluję wyników :) Bardzo się cieszę, że nadszedł grudzień. Uwielbiam odliczać dni do świąt :) Zapraszam do udziału w moim konkursie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę powodzenia w grudniu :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ,,Lalka" to moim zdaniem arcydzieło! W przyszłym roku planuję zapoznać się/powtórzyć sobie klasykę literatury, także polskiej.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za to, by magia świąt pojawiła się u Ciebie wtedy, gdy przyjdzie na to pora. Bo teraz rzeczywiście jest nieco za wcześnie:)
Ja nie cierpię świąt, więc cieszę się z tego, że nie czuję ich magii. :) Gratuluję wyników i powodzenia w grudniu! ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję! :) Życzę jeszcze lepszych wyników w grudniu. :)
OdpowiedzUsuńTeż w tym miesiącu przeczytałam "Pana Tadeusza". :D
U mnie nie za dobrze, tylko 3 książki. A tobie gratuluje :)
OdpowiedzUsuńO, moja ulubiona "Lalka". :) Życzę Ci, aby wynik w następnym miesiącu był jeszcze lepszy!
OdpowiedzUsuńListopad to chyba niezbyt przychylny miesiąc, bo i u mnie słabo z czytelnictwem, a na blogu to w ogóle kompletny zastój... Na szczęście już niebawem będzie trochę wolnego i nadrobię wszelkie czytelnicze zaległości. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńLalkę wspominam dość pozytywnie, jako jedną z niewielu lektur, które mi sie podobały...aaa i dodaje do obserwowanych oczywiście :)
OdpowiedzUsuńHej. Byłaś zainteresowana moim wyzwaniem na 2014 rok. Chciałam tylko powiedzieć, że przeniosłam bloga, więc jeżeli dalej jesteś zainteresowana to zapraszam już na zaczytana-paryzanka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Lalki mile nie wspominam, już lepszy był Pan Tadeusz, ale i tak nic nie pobije rosyjskich pisarzy.
OdpowiedzUsuń