Pan Lodowego Ogrodu. Tom 1





Autor: Jarosław Grzędowicz
Gatunek: Fantastyka
Rok wydania: 2009r.
Stron: 544



Pan z Wami!

Planeta powitała go mgłą i śmiercią. Dalej jest tylko gorzej...

Vuko Drakkainen ląduje samotnie na odległej, zamieszkanej przez człekopodobną cywilizację planecie Midgaard. Musi odnaleźć i ewakuować wysłaną tu wcześniej ziemską ekipę badawczą, pod żadnym pozorem nie ingerując w rozwój młodej, nieznanej kultury. Trafia na zły czas. Trwa wojna bogów. Giną śmiertelnicy. Być może zmuszony będzie złamać drugą regułę misji.



"Pan Lodowego Ogrodu" to seria, która składa się z czterech tomów. To ją ostatnio można często spotkać w "wyróżnionych" miejscach księgarni i na stronach, w których czytelnicy zachwycają się nad kunsztem Grzędowicza. Przyznaję się bez bicia, że dopiero niedawno dowiedziałam się o sławnym już autorze i zupełnie przypadkowo (jeżeli mogę tak napisać, skoro wszędzie jej pełno) zwróciłam na nią uwagę. Oh, jak dobrze, że zgarnęłam do siebie to cudo!

Zanim jednak zacznę swój wielki wywód na temat, jak wspaniała jest ta książka, autor i bohaterowie, napiszę o czym ona jest. Początek zaczyna się dość... nudno. Czemu? Ponieważ ma się wrażenie, że ma się do czynienia z gatunkiem sci-fi, a ja go bardzo nie lubię. Ale chwała autorowi, bo szybko z tego wybrnął i wprowadził mnie wraz z mrocznymi przygodami głównego bohatera w straszny, a zarazem fascynujący i nietypowy świat. Vuko Drakainen to mężczyzna, którego wysłano na nieznaną planetę zwaną Midgaard. Jego zadaniem było odnaleźć wcześniej wysłaną tam ekipę badawczą, która nagle zniknęła. Ma jedno ważne i zasadniczo proste zadanie, które jednak okazuje się dużo trudniejsze do spełnienia. Szczególnie, gdy ma zakaz naruszania ściśle określonych reguł misji - jak na przykład ingerowanie w kulturę jej mieszkańców. Okazuje się, że Drakainen trafił na planetę w złym czasie, albowiem trwa wojna bogów. Dzieją się dziwne i często bardzo niebezpieczne rzeczy.

Jarosław Grzędowicz stworzył mroczny, ale zarazem fascynujący świat. Już od pierwszych stron (pomijam fragment z sci-fi) zostaje nam przedstawionych kilka krwawych scen, które sprawiają, że czytelnik nie może się oderwać od książki. Wykreowany świat wydaje się być prawdziwy, chociaż występuje w niej wiele nieznanych i dziwnych stworzeń, czy też zjawisk. Bohaterowie są niemalże żywi. Ma się wrażenie, że chodzi się wraz z Vuko i odczuwa każdy dreszcz grozy razem z nim. 

Nie zaznaczyłam tego wcześniej, ale wraz z przygodami Drakainena śledzimy losy pewnego młodego chłopca - przyszłego władcy Tygrysiego Tronu. Spotykamy go podczas szkolenia w Domu Stali i do końca książki przyglądamy, jak zmienia się jego charakter. Z młodego chłopca, żyjącego wygodnie w bogatym środowisku, w mężczyznę, na którego barkach leży szereg ważnych decyzji.

Podsumowując. Czy warto przeczytać tą książkę? Powiem krótko: trzeba! Jest to na prawdę pozycja warta przeczytania. Po zakończeniu już nie mogę się doczekać aż uda mi się dorwać kolejne części i poznać kolejne losy bohaterów.




 Zły koń! Bardzo zły, niepozytywny koń! Niedobry koń! Znaczy właściwie nie koń, tylko ten, renifer jakiś... Czy daniel... Cholera cię wie. Zły jeleń! Bardzo niedobre zwierzę wierzchowe nieznanego gatunku! Złe okapi! Brzydka żyrafa!



|TOM I||Tom II||Tom III||Tom IV|


JAROSŁAW GRZĘDOWICZ (ur. 3 maja 1965 we Wrocławiu) - polski pisarz fantastyki. Debiutował w roku 1982 r. opowiadaniem Azyl dla starych pilotów, zamieszczonym w tygodniku "Odgłosy". W tym samym roku w tym samym periodyku zamieścił utwór Twierdza Trzech Studni.

W 1990 razem z Rafałem A. Ziemkiewiczem, Andrzejem Łaskim, Krzysztofem Sokołowskim i Dariuszem Zientalakiem założył magazyn literacki "Fenix". Od roku 1993 aż do ostatniego numeru czasopisma w 2001 był jego redaktorem naczelnym. Obecnie jest dziennikarzem w "Gazecie Polskiej" oraz zajmuje się tłumaczeniem komiksów. Jego opowiadania publikowane były w "Nowej Fantastyce", "Feniksie", oraz wielu antologiach science fiction.

W roku 2003 ukazał się zbiór jego opowiadań grozy Księga jesiennych demonów , w 2005 pierwszy tom powieści Pan Lodowego Ogrodu (t. II: 2007, t. III: 2009, t. IV, ostatni: 2012), a w 2006 powieść Popiół i kurz. Opowieść ze świata Pomiędzy, która jest kontynuacją opowiadania Obol dla Lilith. Należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Jest mężem Mai Lidii Kossakowskiej.

Next PostNowszy post Previous PostStarszy post Strona główna

11 komentarzy:

  1. O mamo... ja tu przed chwilą rozmyślam o tym autorze, a tutaj recenzja jego książki :D.

    Przeczytać to na stówę przeczytam bez żadnego "ale", tylko że nie mam pojęcia kiedy znajdę na to czas... Boże, proszę o tylko jedną bonusową dobę na nadrobienie zaległości :P.

    Pozdrawiam!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie wiem, nie wiem... Nie przekonałam się do tej pozycji, mimo że ostatnio skora jestem czytywać polskich autorów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie sięgam po polskich autorów i jakoś przemóc się nie mogę. Podejrzewam, że dlatego, że nie ma okazji. Grzędowicz był zachwalany we wszystkich opiniach, jakie czytałam i Twoja recenzja utwierdza mnie w przkonaniu, że pieśni pochwalne na temat autora nie są słowami rzucanymi na wiatr :) Liczę na to, że kiedyś się w Grzędowicza w końcu zaopatrzę;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak trzeba, to tzeba. Dobrze sie składa, bo mam ją w mojej domowej bibloteczce, a także całą serie w biblotece miejskiej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tak, warto sięgnąć po Grzędowicza :) Przeczytałam wszystkie 3 części PLO. Mam zamiar ponownie przeczytać całą serię,żeby móc sięgnąć po 4 część :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety seria ma tendencję spadkową, aczkolwiek warto się z nią zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o tym autorze, jednak ja na razie sobie odpuszczę mam dużo pozycji, które muszę ogarnąć:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę sięgnąć bo już to sobie obiecałem, gdy przeczytałem recenzje innego tomu. A tu tylko jeszcze bardziej się do tego przekonałem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajna recenzja :) Niestety nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie słyszałam o tej serii, ba! O autorze nie miałam bladego pojęcia. Pewnie dlatego, że nie interesują mnie książki z tego gatunku i sama jakoś nie szukam podobnych pozycji

    OdpowiedzUsuń